Elżbieta Miler
Kochana Córka, Żona, Mama, Babcia i Siostra
20.12.1951 - 16.03.2023
Pisarka Jodi Picoult, w jednej ze swoich książek napisała, że: „Rodzina może rozpaść się na różne sposoby. Wystarczy źdźbło egoizmu, pech i szczypta chciwości. Ale ściśle utkana tworzy więź, której nic nie pokona.”
Tak silną rodzinę starała się stworzyć Pani Elżbieta. Tkała ją z miłością i oddaniem.
W dziejach jej rodziny, nie brakuje pięknych i wzruszających historii, które stanowią podstawę silnej więzi, tak samo jak lniana osnowa, podstawę pięknego gobelinu. Jedna z tych opowieści dotyczy miłości, która połączyła, Panią Elżbietę z Panem Jerzym. Miłości od pierwszego wejrzenia, która przetrwała 47 przepięknych lat. Inna, dotyczy zesłań na Syberię, kolejna narodzin Eli w Chełmie. Pozostałe opowiadają o życiu we dwoje, podróżach po Polsce, dzieciach, wnukach, niezrealizowanych planach. A wszystkie je, łączy jedno: miłość oraz wytrwałość i troska. Dla Pani Eli, spędzanie czasu z najbliższymi, było jej ulubionym zajęciem. Chciała dać od siebie jak najwięcej. Dla nich poświęcała wolne chwile, a czasem nawet zmieniała plany. Była zawsze tam, gdzie jej potrzebowano. Opiekowała się mamą, wnukami, dziećmi. Była niezawodna, a dzięki Wam, bardzo szczęśliwa. Pani Elżbieta kochała Państwa bardzo mocno. Każdego z Was, bez wyjątku. Była na pewno bardzo dumna ze swojej rodziny.
Dziś, gdy zgromadziliście się tu, by ją pożegnać, zauważcie, że jesteście tutaj z miłości. Z miłości do niej: do żony, mamy, babci, córki. Do kobiety, która znaczyła dla Was bardzo dużo. Wasza obecność to również podziękowanie za jej troskę. A miłość, którą dziś okazujecie, jest dowodem na to, że tkana przez Panią Elę tkanina, stała się silna i bardzo trwała.