ikona_znicze
 
CO WARTO O NAS WIEDZIEĆ?
 

Na pewno to, że nasze intencje są jasne i oczywiste; nie chcieliśmy i nie chcemy się wstydzić. Nie tylko dlatego, że WROTNIEWSCY.PL to jedyna firma pogrzebowa rozpoznawalna w Koszalinie z nazwiska właścicieli. Także dlatego, że po 30 latach pracy, po tzw. sukcesji, czyli zmianie pokoleniowej, dziś „WROTNIEWSCY” to marka, a specjaliści od marketingu powiedzieliby, że to całkiem solidny brand. I właśnie, teraz dotknęliśmy istoty rzeczy; założycielom rodzinnej firmy od początku chodziło o solidność.

IMG_0257

Hanna i Zbigniew Wrotniewscy pod koniec lat 80-tych jeszcze pracowali w państwowych firmach. Hanna była księgową w WCH(kto dziś wie, co ten skrót oznacza? Wojskowa Centrala Handlowa), Zbigniew natomiast odpowiadał w Kazelu za działanie zakładowej straży pożarnej. Gdy Płytolen, zakład sąsiadujący z Kazelem, upadł, każdy mógł kupić od likwidatora działkę z budynkami w lepszym lub gorszym stanie. Wystarczyło zaryzykować.

Kredyt, który wówczas wzięli – a także dalsze, za które rok po roku dobudowywali kolejne części zakładu – firma skończyła spłacać 2 lata temu. A więc zajęło to… 28 lat! Efekt jest taki, że nie ma powodu by się wstydzić, także w kwestii jakości usług. A trzeba pamiętać, że branża pogrzebowa jest specyficzna… nie tylko dlatego, że jest specyficzna. Przede wszystkim dlatego, że nieudanego pogrzebu nie można powtórzyć. A co się może nie udać? Cokolwiek. Gdziekolwiek. Kiedykolwiek. Dopiero lata doświadczeń, i oczywiście drobnych potknięć, wpłynęły na wypracowanie takich standardów i modułów postępowania, że ryzyko zminimalizowaliśmy w praktyce do zera. Ale teoretycznie cały czas istnieje. Jak w każdej dziedzinie, którą zajmuje się człowiek.

Wzorem negatywnym dla założycieli firmy WROTNIEWSCY był ówczesny (lata 80-te) monopolista w branży pochówków, czyli komunalny zakład pogrzebowy, w późniejszych latach zwany „Zielenią” lub „Pegiekiem”. Hanna i Zbigniew wymyślili, że będą postępować z klientami odwrotnie, niż zastana konkurencja. A więc jak? Jak cierpiących i szukających pomocy ludzi, a nie jak zło konieczne, czyli interesantów. Drugi warunek był jeszcze prostszy; postanowili obsługiwać ludzi dokładnie tak, jak sami by chcieli zostać obsłużeni – od „A” do „Z” w jednym miejscu, przy minimum problemów papierkowych, przy indywidualnym podejściu. Słynne wówczas „Nie da się” z dnia na dzień zastąpili „Ależ proszę bardzo”. Udało się.

Cóż, tak jest do dziś; najtrudniejsze „przypadki” trafiają do nas i są załatwiane bez większych problemów. Dlaczego? Bo nam się chce. Od konkurencji różnią nas drobiazgi; potrafimy przedzwonić do decydenta po uszczegółowienie przepisu, zapytać o coś kogoś po angielsku na drugim końcu globu i zawsze stać po stronie klienta, by ten mógł spokojnie pożegnać z bliskim. Tak to działało przez 30 lat i zakładamy, że będzie działać drugie tyle.

Założyciele rodzinnej spółki dziś odpoczywają, są na emeryturze. W Polsce. W Koszalinie. Cieszą się pięknym ogródkiem, częstymi spacerami nad morzem i cotygodniowymi kąpielami w basenie lub wizytami w saunie. Żyją ekologicznie i w zgodzie z naturą. Robią przepyszne naturalne przetwory. Po pracy siedem dni w tygodniu (przyjmowali klientów w biurze i w niedzielę) przez 24 godziny na dobę (telefon o 3 w nocy nie jest czymś nieoczywistym) teraz mogą odetchnąć. Formalnie od trzech lat firmę prowadzi córka z zięciem.

 
NICZEGO NIE ROBIMY SAMI
 

A jednak historia uczy. Socjalistyczny slogan: „Bo najważniejszy jest człowiek”, niegdyś będący zbitką wyrazów bez znaczenia, dla drugiego pokolenia właścicieli jest oczywistością. Dlatego Gabriela Wrotniewska Niechciał i Przemysław Niechciał zaczęli od stworzenia zgranego zespołu współpracowników; część przeszła na emeryturę, inni zmienili stanowiska, jeszcze inni odeszli, a w ich miejsce przyszli nowi.  Dziś najstarszy stażem pracownik jest z firmą od ponad 25 lat, najmłodszy – rok, a większość minimum 5 lat. Rotacji podlega mniej niż 10 procent załogi. 

Pewnie, że są inne stanowiska, inne prace na rynku, może ciekawsze, na pewno mniej stresujące. Acz prawdą jest i to, że zarobki w firmie są co najmniej przyzwoite, zawsze wypłacane na czas (jasne, niby nie ma o czym mówić, a jednak różnie w regionie bywa), a każdy z zatrudnionych powyżej 3 lat co miesiąc partycypuje w zyskach. Bywa, że wychodził z tego druga pensja. Właściciele firmy już wiedzą, że podział pracy to i podział odpowiedzialności, i pieniędzy. Bez myślących, rzetelnych i zaangażowanych pracowników ta firma nie miałaby sensu.

 

Gabriela Wrotniewska-Niechciał, współwłaścicielka

 
Gabriela_pop

Odziedziczyła firmę po rodzicach. Pracuje od 22 lat, formalnie zaczęła po skończeniu studiów; z zawodu jest i filologiem i dziennikarzem. A ponieważ nie jest ekonomistką, słucha mądrzejszych. Na co dzień balansuje między twardym rachunkiem ekonomicznych, a spojrzeniem „socjała” i feministki-emancypantki. W wolnym czasie jeździ rowerem. Wszędzie. Najchętniej dookoła Rugii, Balatonu, Borholmu czy nadmorską trasą Mielno-Kołobrzeg-Mielno.

 

Przemysław Niechciał, współwłaściciel

 
_MG_0779_pop

Filolog z wykształcenia, dziennikarz z zawodu; przez 20 lat najpierw pisał, potem redagował teksty. Z jego inicjatywy firma otwiera się na… „nowe”. Pewnie dlatego, że sfokusowany jest na tzw. planowaniu długoterminowym. Po godzinach wodniak – były płetwonurek, obecny żeglarz i kajakarz (samotnie pokonał Wisłę i Odrę) – ostatnio morski.

 

Ewa Markowska, Kierownik biura obsługi klienta

 
ewa_pop

Pracuje w firmie od 25 lat. Rzetelna, cierpliwa, kompetentna. Nie ma dla niej problemów nierozwiązywalnych. Konia z rzędem temu, kto potrafi wyprowadzić ją z równowagi. Niezwykła osoba. W nierównej walce z biurokracją zawsze stoi na straży interesów klienta. Rodzaj kapitana, który w razie katastrofy nigdy nie zejdzie ze statku przed załogą. Uwielbia teatr i nie jest to jedynie teoria. Chodzi na wszystkie spektakle, na które uda się jej kupić bilety. Na mecze piłkarskie też chodzi, zwłaszcza kiedy gra jej syn.

 

Alona Kolpakova, Biuro obsługi klienta

 
Alona_pop

Pracuje z nami od roku. W czasie pandemii okazało się, że nie damy rady pracować dłużej w dotychczasowym składzie biura obsługi. Brakowało i rąk do pracy i stanowisk. I wtedy spadła nam z nieba Alona. Wniosła świeżość, dała odetchnąć i błyskawicznie się wdrożyła do pracy. To co zwykle zajmuje kilka miesięcy, ona przyswoiła w kilka tygodni. Ma niezwykłe poczucie humoru. Jest ciepła, serdeczna i pracowita. Łatwo się przy niej otworzyć. Dla klientów zawsze bezpretensjonalna. Mama dwuletniego bobasa. Psiara.

 

Beata Margol-Bednarek, Kierownik kwiaciarni

 
beata_pop

Pracuje w firmie niemal 13 lat. Z kwiatów robiła już wszystko. I to jak! Bezproblemowa, otwarta na pomysły klienta, serdeczna, kreatywna. Ma nosa do wyszukiwania niepowtarzalnego towaru i zawsze trafia w gust klientów. Docenia różnorodność. Po pracy Morsuje i aktywnie spędza czas. Zawsze znakomicie ubrana; najbardziej kocha buty.

 

Andżelika Kluba, florystka

 
Andżelika_pop

Pracuje w firmie 9 lat. Lubi kwiaty, a one lubią ją. To widać. Dba nie tylko o te cięte, ale także o naszą „firmową” zieleń. Przestrzeń wokół niej jest harmonijna, przejrzysta i pełna dobrych emocji. Wielu osobom pomaga bezinteresownie, choć niewiele o tym mówi. Ma piękny dom z własnym cudownym ogrodem. Jest zbyt skromna, żeby powiedzieć, że jej ogród można pokazywać na wystawach ogrodniczych. Mówimy więc my.

 

Dorota Pawlik, Celebrantka

 
 

Pracuje w firmie od niedawna. Przeciera szlaki dla siebie i innych kobiet w tym zawodzie. Prekursorka. I robi to naprawdę wyjątkowo. Wprowadza wiele empatii i kobiecego ciepła do uroczystości. Odpowiedzialna i przewidująca. Posługuje się piękną polszczyzną. I o każdym potrafi napisać wzruszającą mowę pogrzebową. Jak twierdzi, ludzie pomiędzy urodzeniem i śmiercią dokonują niezwykłych rzeczy. Nawet Ci skromni, zwykli-niezwykli. O nich zwłaszcza warto pamiętać. Stara się, aby każdy zmarły wyglądał jakby spokojnie spał. Wie, że to bardzo ważne dla rodziny. Prywatnie miłośniczka wędrówek. Niejedne buty zdarła w Pieninach, ale kocha także okolice Chełmskiej Góry, zwłaszcza żółty szlak Pętli Tatrzańskiej oraz niebieski – Porwanego Księcia. Uwielbia gry planszowe. 

 

 

Karol Piotrowski, Kierownik krematorium

 
Karol_pop

Pracuje z nami 10 lat. Zna firmę od podszewki. Niezastąpiony w sprawach technicznych. Mistrz usuwania awarii. Znakomity kierowca. Prywatnie miłośnik motoryzacji, co widać po samochodzie. Chyba, że akurat postanowił zadbać o formę, wtedy widać po rowerze. Prekursor dojeżdżania do pracy na dwóch kółkach. Teraz ma licznych naśladowców. Prywatnie szczęśliwy tata dwóch boskich córeczek.

 

Adrian Bondalski, Brygadzista

 
Adrian_pop

Pracuje od 5 lat. Rzetelny fachowiec. Potrafi spojrzeć na problem oczami klienta. Umie wytłumaczyć sprawy techniczne tak, że i klient i wykonawca znają i rozumieją sedno problemu i zakresu prac. Potencjalne reklamacje rozpatruje zawsze na korzyść klienta. Niezawodny w relacjach interpersonalnych. Konsekwentny i wytrwały. Zdobył upragnione prawo jazdy i bezkolizyjnie przećwiczył jazdę na samochodach służbowych, ostatnio opiekuje się nowym Boxerem. Docenia dobrą muzykę i zabawę.

 

Łukasz Rybczyński, Celebrans

 
Łukasz_pop

Pracuje 9 rok. Niezastąpiony jako mistrz ceremonii. Klienci doceniają jego tembr głosu i spokój, a także indywidualne podejście. O każdym może powiedzieć coś dobrego. O każdym – zmarłym czy żywym. Łagodzi obyczaje i konflikty. Powinni go wypisywać na receptę, tam gdzie mediator nie dał rady. Niezwykle kulturalny. Prywatnie tata świetnej trójki dzieci. Pisze opowiadania, poleca w Internecie dobre kino.

 

Marcin Stobiecki, Brygadzista

 
MARCIN_pop

Pracuje 8 lat. Są osoby, które powiedzą, że można na niego liczyć. Nie zawodzi. To ostoja spokoju i wielbiciel „slow life”. Zapalony gracz komputerowy. I jeszcze filmofil. Do tego dużo i chętnie czyta. Jest także naszą ” zakładową skarbnicą” złotych myśli i dowcipnych puent. Często nieoczywistych. Po pracy od czasu do czasu zamienia się w Wikinga w grupie odtwórstwa historycznego.

 

Rafał Kielbratowski, Dział pogrzebowy

 
Rafał_pop

Pracuje 4 rok. Człowiek rzetelny, skromny i pracowity. Dobry, godny zaufania fachowiec i kolega. Na co dzień ma spore poczucie humoru. Jest elokwentny. Dobrze orientuje się w polityce. Ma dobre serce, niedawno adoptował kota. Działkowiec z zamiłowania. Właśnie zaczął kurs prawa jazdy, więc zapewne wkrótce zobaczymy go za kółkiem służbowym i prywatnym.

MENU

Translate »